Żeby nie było, że mam słomiany zapał


Dziś biegałam na zmianę z marszem. I tak, bieg 2 min, marsz 1 min. Przebiegłam kilometr, przemaszerowałam drugi kilometr (ja wiem, że to żaden wyczyn, choć dla mnie wielka sprawa).
Mam zamiar tak do piątku. A w przyszłym tygodniu wydłużę bieg. Jeszcze nie wiem o ile. Mam nadzieję wytrwać, mam nadzieję, że bieganie stanie się nawykiem. Mam nadzieję być maratończykiem! O takie mam nadzieje

Pozdrawiam
