DZIEŃ 15. Przedstaw bohatera, NIE mówiąc: jak się nazywa, ile dokładnie ma lat, jaki ma kolor oczu i włosów, czym zajmuje się na co dzień, jakie są jego największe zalety.
Gwar w klasie odrobinę przycichł po wejściu nauczycielki, ale ja nie zwracałem na to uwagi – wolałem skupić się na sprośnym dowcipie opowiadanym przez kumpla z ławki za mną. Razem z jego sąsiadem i kumplami z ławki obok parsknęliśmy śmiechem, przez co zarobiłem kuksańca od Emilly.
- Zamknijcie się w końcu! – syknęła poirytowana dziewczyna, moja siostra bliźniaczka.
- Psujesz zabawę, siora. – Wystawiłem jej język i odwróciłem się przodem do tablicy. Od razu opadła mi szczęka. – Kto to jest? – wydusiłem Emilly do ucha.
- Nie wiem, przez wasze śmiechy nic nie usłyszałam – odparła poirytowana, po czym dodała – z gęby ci śmierdzi, Jared.
Na złość siostrze chuchnąłem w jej stronę i ponownie zarobiłem kuksańca. Burknąłem do kolegi z ławki obok.
- Te, jak on się nazywa? – Wskazałem na chłopaka stojącego przed naszą klasą tuż obok nauczycielki.
- Bo ja wiem. – Mike wzruszył ramionami. Jego dziewczyna, Katty również nie dała mi pożądanej odpowiedzi.
- A ile on ma lat? – szepnąłem do Emilly, która teatralnie przewróciła oczami.
- To nie jest czasem ten „spadochroniarz”, co dwa albo cztery lata walczył z jakimś rakiem? – powiedział kolega zza moich pleców.
- Możliwe, ktoś taki ostatnio miał przyjść do naszej klasy – odparłem, przyglądając się przybyszowi. Zdecydowanie był od nas starszy, ale ile? Będę musiał się tego od niego dowiedzieć, tak samo jak jego imienia. – Intryguje mnie ten gościu – szepnąłem w zamyśleniu, próbując obrać jakąś strategię, by go poznać. – Dziwne ma oczy.
- Bo to są kontakty, głąbie. – Emilly ponownie wywróciła oczami. – A jego włosy to peruka, skoro facet walczył z rakiem. To logiczne.
Jej wyjaśnienia faktycznie miały sens, bo ten nowy miał urodę klasycznego Azjaty, ale włosy sięgające ramion, mieniące się kilkoma kolorami w zależności jak padło na nie światło – dostrzegłem już fiolet, błękit, granat i chyba nawet róż. Jego oczy również były nietuzinkowe – niby normalne, ale gdy padło na nie światło, mieniły się wszystkimi kolorami tęczy.
- Dziwny jegomość – podsumowałem faceta.
- No wiesz, ponoć to artysta. Słyszałem, że ładnie maluje – podpowiedział Mike.
- A ja słyszałam, że on pisze – stwierdziła Katty. – Chociaż o uszy obiło mi się, że również zajmuje się fotografią i rzeźbą.
- Coraz ciekawiej. – Podrapałem się po nosie. – Jak nic, trzeba go bliżej poznać! Wydaje się być miły…
- Słyszałam, że jego wygląd to tylko pozory, że ponoć jest strasznie wyniosły, chamski, mega outsider z niego i ktoś mi mówił, że w ogóle nie można na nim polegać. Ja się wolę trzymać od niego z daleka.
- Emilly, trzeba dać mu szansę i go poznać. Może to, co usłyszałaś, to tylko wredne plotki?
- Rób jak chcesz, bracie, ale mnie w to nie mieszaj.
Podczas naszej dyskusji chłopak skończył się przedstawiać, oczywiście ja i moi znajomi nie usłyszeliśmy z tego ani jednego słowa. Nowy skłonił lekko głową i skierował się w stronę wskazanego przez wychowawczynię miejsca. Gdy szedł nasze spojrzenia połączyły się na moment i już wiedziałem, że co najmniej połowa z tego, co Emilly słyszała, jest prawdą. Spojrzał na mnie wyniośle, jakby mówiąc „robak z ciebie”, po czym zerwał kontakt wzrokowy. Jednak podświadomie czułem, że jego zachowanie nie do końca było takie oczywiste.
- Ciekawie z nim będzie – mruknąłem pod nosem, przyglądając się chłopakowi. – Bardzo ciekawie…
[Mam wrażenie, że ekipa tu przedstawiona ciekawie sprawdziłaby się w dłuższym tekście
Poza tym to dzisiejsze wyzwanie nieźle nagimnastykowało mój mózg xD]
A skoro w tekście było coś o kolorach – jakiś czas temu troszkę eksperymentowałam z kulą plazmową i ciemnością i na zdjęciach jest tego efekt![:D :D]()
Gwar w klasie odrobinę przycichł po wejściu nauczycielki, ale ja nie zwracałem na to uwagi – wolałem skupić się na sprośnym dowcipie opowiadanym przez kumpla z ławki za mną. Razem z jego sąsiadem i kumplami z ławki obok parsknęliśmy śmiechem, przez co zarobiłem kuksańca od Emilly.
- Zamknijcie się w końcu! – syknęła poirytowana dziewczyna, moja siostra bliźniaczka.
- Psujesz zabawę, siora. – Wystawiłem jej język i odwróciłem się przodem do tablicy. Od razu opadła mi szczęka. – Kto to jest? – wydusiłem Emilly do ucha.
- Nie wiem, przez wasze śmiechy nic nie usłyszałam – odparła poirytowana, po czym dodała – z gęby ci śmierdzi, Jared.
Na złość siostrze chuchnąłem w jej stronę i ponownie zarobiłem kuksańca. Burknąłem do kolegi z ławki obok.
- Te, jak on się nazywa? – Wskazałem na chłopaka stojącego przed naszą klasą tuż obok nauczycielki.
- Bo ja wiem. – Mike wzruszył ramionami. Jego dziewczyna, Katty również nie dała mi pożądanej odpowiedzi.
- A ile on ma lat? – szepnąłem do Emilly, która teatralnie przewróciła oczami.
- To nie jest czasem ten „spadochroniarz”, co dwa albo cztery lata walczył z jakimś rakiem? – powiedział kolega zza moich pleców.
- Możliwe, ktoś taki ostatnio miał przyjść do naszej klasy – odparłem, przyglądając się przybyszowi. Zdecydowanie był od nas starszy, ale ile? Będę musiał się tego od niego dowiedzieć, tak samo jak jego imienia. – Intryguje mnie ten gościu – szepnąłem w zamyśleniu, próbując obrać jakąś strategię, by go poznać. – Dziwne ma oczy.
- Bo to są kontakty, głąbie. – Emilly ponownie wywróciła oczami. – A jego włosy to peruka, skoro facet walczył z rakiem. To logiczne.
Jej wyjaśnienia faktycznie miały sens, bo ten nowy miał urodę klasycznego Azjaty, ale włosy sięgające ramion, mieniące się kilkoma kolorami w zależności jak padło na nie światło – dostrzegłem już fiolet, błękit, granat i chyba nawet róż. Jego oczy również były nietuzinkowe – niby normalne, ale gdy padło na nie światło, mieniły się wszystkimi kolorami tęczy.
- Dziwny jegomość – podsumowałem faceta.
- No wiesz, ponoć to artysta. Słyszałem, że ładnie maluje – podpowiedział Mike.
- A ja słyszałam, że on pisze – stwierdziła Katty. – Chociaż o uszy obiło mi się, że również zajmuje się fotografią i rzeźbą.
- Coraz ciekawiej. – Podrapałem się po nosie. – Jak nic, trzeba go bliżej poznać! Wydaje się być miły…
- Słyszałam, że jego wygląd to tylko pozory, że ponoć jest strasznie wyniosły, chamski, mega outsider z niego i ktoś mi mówił, że w ogóle nie można na nim polegać. Ja się wolę trzymać od niego z daleka.
- Emilly, trzeba dać mu szansę i go poznać. Może to, co usłyszałaś, to tylko wredne plotki?
- Rób jak chcesz, bracie, ale mnie w to nie mieszaj.
Podczas naszej dyskusji chłopak skończył się przedstawiać, oczywiście ja i moi znajomi nie usłyszeliśmy z tego ani jednego słowa. Nowy skłonił lekko głową i skierował się w stronę wskazanego przez wychowawczynię miejsca. Gdy szedł nasze spojrzenia połączyły się na moment i już wiedziałem, że co najmniej połowa z tego, co Emilly słyszała, jest prawdą. Spojrzał na mnie wyniośle, jakby mówiąc „robak z ciebie”, po czym zerwał kontakt wzrokowy. Jednak podświadomie czułem, że jego zachowanie nie do końca było takie oczywiste.
- Ciekawie z nim będzie – mruknąłem pod nosem, przyglądając się chłopakowi. – Bardzo ciekawie…
[Mam wrażenie, że ekipa tu przedstawiona ciekawie sprawdziłaby się w dłuższym tekście

A skoro w tekście było coś o kolorach – jakiś czas temu troszkę eksperymentowałam z kulą plazmową i ciemnością i na zdjęciach jest tego efekt
