DZIEŃ 13. "Mogę wszystko. Jestem wszystkim. Tworzę wszechświaty. Wystarczy jeden ruch mojej dłoni, aby któryś z nich runął" - włóż te słowa w usta jakiejś postaci.
- Mogę wszystko. Jestem wszystkim. Tworzę wszechświaty – szepnął z samozachwytem Jeremy. Poklikał przez moment w komputerze. - Wystarczy jeden ruch mojej dłoni… - Triumfalnie kliknął „Enter” i jego przyjaciel parsknął głośnym śmiechem.
- Jaaasne, jeśli chcesz przerazić dzieci, to jesteś na prostej drodze do tego. – Kurt wytarł łezkę rozbawienia z kącika oka.
Na monitorze Jeremy’ego widniał istny potwór – czworonożne białoszare coś z nienaturalnie wygiętymi kończynami i pod dziwnym kątem przymocowanym ludzkim torsem wystającym z brzucha, głowa tego monstrum znajdowała się na końskim zadku, a z ludzkiej szyi wystawał koński ogon.
- Co jest grane?! Przecież wpisałem wszystkie formuły jak należy! – Jeremy zaczynał panikować.
- Mistrzu z ciebie, że ho, ho – nabijał się z przyjaciela Kurt.
- Ale wy hałasujecie. – Do pomieszczenia weszła Amanda, z dezaprobatą pokręciła głową. Spojrzała przez ramię kolegi – Jeremy, nie tak powinien wyglądać centaur – skomentowała krótko, gdy spanikowany, młody i jeszcze niedoświadczony grafik przeglądał swoje notatki.
- Przecież zrobiłem wszystko tak jak mam tu zapisane – jęknął załamany, pośpiesznie sięgając do książki leżącej obok. – Jeśli zaraz tego nie naprawię, to mnie wyleją! A ja nie mogę stracić roboty swoich marzeń. Co poszło tu nie tak?!
- Weź już tak nie histeryzuj – burknęła dziewczyna. – Każdy z nas miał podobne przeboje przy swoim pierwszym samodzielny zadaniu. – Zrzuciła rękę przyjaciela z myszki, którą kurczowo ściskał w garści, i zaczęła przeglądać wersy poleceń.
- Może ty, Amy, nie ja. – Kurt zadziorne podrapał się po nosie.
- Ach, tak, zapomniałam! – Dziewczyna nie odrywała wzroku od monitora kolegi. – Ty schrzaniłeś swoją pracę jeszcze gorzej. Miałeś stworzyć stokrotki na wirtualną łąkę, a wyszły ci sterty krowiego łajna, których za nic nie mogliśmy poprawić. Pamiętam, że przez ciebie musieliśmy zaczynać cały projekt od nowa. Trzy tygodnie ciężkiej pracy poszły do kosza. – Zgryźliwie spojrzała na przyjaciela, któremu mina zrzedła.
- To jest nieważne, moje życie jest skończone – szepnął załamany Jeremy, ukrywając twarz w dłoniach.
- Ale histeryk nam się trafił. - Amanda przewróciła oczami. Kliknęła coś na klawiaturze zrozpaczonego chłopaka i na monitorze pojawił się majestatyczny śnieżnobiały centaur. Chłopakom opadły szczęki.
- Jak ty to zrobiłaś?! – krzyknęli jednocześnie.
- Jak to zawsze powtarzasz? – Dziewczyna zamyśliła się krótko, kierując się do swojego stanowiska pracy. Opadła na fotel. – „Mogę wszystko. Jestem wszystkim. Tworzę wszechświaty. Wystarczy jeden ruch mojej dłoni, aby któryś z nich runął!” – Jej oczy rozbłysły.
[Wow, ale dziś króciutki fragmencik ^^ Ale bardzo fajny, podoba mi się
Dzisiejsze wyzwanie jest bardzo inspirujące – nie mogłam się zdecydować, co chcę napisać, bo te słowa pasują do każdego – do małej dziewczynki posiadającej niesamowitą wyobraźnię, do malarza tworzącego nieziemskie malowidła, do pisarza, powołującego do życia nowe światy, bohaterów, różne stwory na łamach swoich dzieł, do bóstwa, które dosłownie tworzy wszechświaty, do reżysera, scenarzysty, aktora… ach, tak wiele możliwości!
Na pewno jeszcze gdzieś to wykorzystam
]
A na zdjęciach mój "władca świata" podczas jakiegoś jesiennego spaceru
Oh, jaki on zadziorny! xD
- Mogę wszystko. Jestem wszystkim. Tworzę wszechświaty – szepnął z samozachwytem Jeremy. Poklikał przez moment w komputerze. - Wystarczy jeden ruch mojej dłoni… - Triumfalnie kliknął „Enter” i jego przyjaciel parsknął głośnym śmiechem.
- Jaaasne, jeśli chcesz przerazić dzieci, to jesteś na prostej drodze do tego. – Kurt wytarł łezkę rozbawienia z kącika oka.
Na monitorze Jeremy’ego widniał istny potwór – czworonożne białoszare coś z nienaturalnie wygiętymi kończynami i pod dziwnym kątem przymocowanym ludzkim torsem wystającym z brzucha, głowa tego monstrum znajdowała się na końskim zadku, a z ludzkiej szyi wystawał koński ogon.
- Co jest grane?! Przecież wpisałem wszystkie formuły jak należy! – Jeremy zaczynał panikować.
- Mistrzu z ciebie, że ho, ho – nabijał się z przyjaciela Kurt.
- Ale wy hałasujecie. – Do pomieszczenia weszła Amanda, z dezaprobatą pokręciła głową. Spojrzała przez ramię kolegi – Jeremy, nie tak powinien wyglądać centaur – skomentowała krótko, gdy spanikowany, młody i jeszcze niedoświadczony grafik przeglądał swoje notatki.
- Przecież zrobiłem wszystko tak jak mam tu zapisane – jęknął załamany, pośpiesznie sięgając do książki leżącej obok. – Jeśli zaraz tego nie naprawię, to mnie wyleją! A ja nie mogę stracić roboty swoich marzeń. Co poszło tu nie tak?!
- Weź już tak nie histeryzuj – burknęła dziewczyna. – Każdy z nas miał podobne przeboje przy swoim pierwszym samodzielny zadaniu. – Zrzuciła rękę przyjaciela z myszki, którą kurczowo ściskał w garści, i zaczęła przeglądać wersy poleceń.
- Może ty, Amy, nie ja. – Kurt zadziorne podrapał się po nosie.
- Ach, tak, zapomniałam! – Dziewczyna nie odrywała wzroku od monitora kolegi. – Ty schrzaniłeś swoją pracę jeszcze gorzej. Miałeś stworzyć stokrotki na wirtualną łąkę, a wyszły ci sterty krowiego łajna, których za nic nie mogliśmy poprawić. Pamiętam, że przez ciebie musieliśmy zaczynać cały projekt od nowa. Trzy tygodnie ciężkiej pracy poszły do kosza. – Zgryźliwie spojrzała na przyjaciela, któremu mina zrzedła.
- To jest nieważne, moje życie jest skończone – szepnął załamany Jeremy, ukrywając twarz w dłoniach.
- Ale histeryk nam się trafił. - Amanda przewróciła oczami. Kliknęła coś na klawiaturze zrozpaczonego chłopaka i na monitorze pojawił się majestatyczny śnieżnobiały centaur. Chłopakom opadły szczęki.
- Jak ty to zrobiłaś?! – krzyknęli jednocześnie.
- Jak to zawsze powtarzasz? – Dziewczyna zamyśliła się krótko, kierując się do swojego stanowiska pracy. Opadła na fotel. – „Mogę wszystko. Jestem wszystkim. Tworzę wszechświaty. Wystarczy jeden ruch mojej dłoni, aby któryś z nich runął!” – Jej oczy rozbłysły.
[Wow, ale dziś króciutki fragmencik ^^ Ale bardzo fajny, podoba mi się



A na zdjęciach mój "władca świata" podczas jakiegoś jesiennego spaceru
Oh, jaki on zadziorny! xD