Quantcast
Channel: Wpisy oznaczone tagiem wyzwanie
Viewing all 306 articles
Browse latest View live

WYZWANIE 50 DNI | 6 DZIEŃ

$
0
0

pobrane.jpeg


Wizualnie się sobie podobałam i akceptowałam, ale to, że dostawałam zadyszki po wejściu na schody, zmotywowało mnie do zaprzestania spożywania niezdrowych pokarmów.

Aktualnie jestem ze swoich postępów bardzo dumna. Zniknęła zadyszka, ale wciąż mam obciążone serce i kolana, dlatego muszę dotrzeć do wagi z 8 na przodzie.

WYZWANIE 50 DNI | 7 DZIEŃ

$
0
0

pobrane.jpeg


Nie, ale zamierzam zmienić asortyment szafy i publikować swoje stylizacje.

Bieganie #2

$
0
0

Tak więc rozpoczęłam drugi tydzień biegania :) Miałam przerwę w środę i niedzielę. I co dziwne, w przerwę też chciało mi się wyjść biegać mimo @. Nie zrobiłam tego jednak, bo jak odpoczynek, to odpoczynek, nie ma co przeginać.
Dziś natomiast zwiększyłam długość przebieżek, zmniejszyłam marszu. Ustawowo mam zamiar biec 3 min, maszerować 45 sek. Ale jak dziś wyszłam i zaczęłam biec, to mi się nie chciało zatrzymać i biegłam 6 min. Skapnęłam się, że coś przy długo chyba i wyhamowałam :D
Cieszy mnie, że kondycja się poprawia, że mogę coraz dłużej biec bez wysiłku, i że spodnie cośkolwiek luźnawe w pasie się zrobiły ;)

Więc:
run Forest, run.jpg


Pozdrawiam :)

WYZWANIE 50 DNI | 8 DZIEŃ

$
0
0

pobrane.jpeg


Tak, kiedy stres jest tak wielki, że sobie z nim nie radzę.

WYZWANIE 50 DNI | 9 DZIEŃ

$
0
0

pobrane.jpeg


Płaski brzuch. Nigdy go nie miałam.

Nawet z wagą 70-68 kilogramów, miałam taki tłuszczyk pod pępkiem.

25 dniowe wyzwanie - dzień pierwszy

$
0
0
Twój wzrost i waga
173 cm, około 95 kg

25 dniowe wyzwanie - dzień drugi

$
0
0
Twój cel
Zgrabna i smukła sylwetka, dobre samopoczucie we własnym ciele

Dieta cd...

$
0
0
Sprawa wygląda tak, że obrany przeze mnie sposób na utratę nadprogramowych kilogramów działa :) W tydzień zgubiłam 1kg. I szczerze, to nie spodziewałam się. Myślałam, że mniej na tydzień będzie spadać.
Nie narzekam oczywiście :D Ale przyznam, że nie każdego punktu z listy McDougalla sumiennie przestrzegałam. Mam problem z przetworzonym żarciem i olejem. Trochę jadłam gotowizny, że tak powiem. Np. ketchup, czy inny sos (wegański), albo tortillę (pełnoziarnistą). No i ten nieszczęsny olej. Gdy wyeliminowałam go niemal całkowicie, to zaczęły się moje problemy z perystaltyką jelit. Kiedy się zorientowałam, że może to być wina ilości spożywanego tłuszczu i zwiększyłam ją o łyżkę oleju lnianego do surówki, czy pół awokado do szejka, to wszystko wróciło do normy. Tak więc odrobina oleju jest jednak konieczna, a 1 łyżka zmielonego siemienia lnianego dziennie, to za mało.
Poza tym ustaliłam sobie dzień w tygodniu dyspensy. Tym dniem jest niedziela i mogę zjeść słodycze. Oczywiście wybieram mało przetworzone, zrobione przez siebie (dziś ciastka owsiane zrobione ze szklanki płatków owsianych, dwóch dojrzałych bananów, paru orzechów włoskich i żurawiny) i w ilościach niewielkich. Jednak muszę przyznać, że po takiej ilości węgielków, które w siebie pakuję, to nie chce mi się słodyczy aż tak bardzo jak wcześniej. No i oczywiście doszedł ruch. Biegam 5x w tyg.
Przeniosłam się teraz już do OSiR-u. Kupiłam karnet i korzystam tam z bieżni oraz orbitreka. Razem robię 5 km. dziennie. Od jutra zaczynam 3 tydzień wyzwania biegowego. Zwiększę czas biegu, zmniejszę marszu. Myślę, że będę biec 4 min, maszerować 30 sekund. Zrobię 6 powtórzeń biegowych. A może więcej jak los da ;)

Rozpisałam się jak głupia, ale cieszę się, że waga spada, że czuję po brzuchu jakby go mniej było, nie czuję głodu i jestem pełna energii. Takie, to jest życie :)

Pozdrawiam :)

25 dniowe wyzwanie - dzień 3

$
0
0
Zdjęcie które Cię inspiruje
Na chwilę obecną

17 listopada

$
0
0
Witajcie kochane!

Dzisiaj postanowiłam Wam napisać co się ostatnio u mnie działo ;)

A więc zrezygnowałam z pracy, zarobki - masakra, bywało i tak że przez całą swoją zmianę nie mogłam mieć przerwy a moje zmiany były niestabilne...
Ja nie jestem jakaś wymagająca... ale bez przesady... 500zł miesięcznie?! I w dodatku żadnej przerwy?
Miałam już tego dość... Już nie będę wspominać o innych wadach...
Dlatego dalej szukam pracy, dzisiaj idę na rozmowę i zobaczymy co z tego wyjdzie :)

Nie zdążyłam się też Wam jeszcze pochwalić ale... *zdałam prawko!!!* Nie wiem co ze mną nie tak, ale jak miałam ładną pogodę i cały dzień wolny żeby sobie odpocząć i zrelaksować się przed egzaminem to i tak nie zdawałam...
A ostatnio nie dość że musiałam iść do pracy a potem od razu na egzamin to pogodę miałam fatalną... padał deszcz, było ciemno a ja nie byłam przyzwyczajona do takich warunków bo jazdy miałam w lecie :P Ale dobrze że mam to już za sobą, teraz jak patrzę na te L-ki to im współczuję  :P
Samochód też już kupiony, także pozostało mi tylko śmigać po mieście :D

tumblr_nvt9hkSFKJ1qfahgfo1_540.jpg


Postanowiłam też zrobić sobie wyzwanie:
-21 dni bez żadnych cheatów
-zero odkładania treningów
-jedzenie 4-5 posiłków dziennie!

Jeżeli ktoś chce to oczywiście niech się dołączy, będziemy wzajemnie się wspierać ;)
Ja co tydzień będę robiła podsumowanie :)

A teraz zmykam szykować się na tą rozmowę, trzymajcie się cieplutko :*
Miłego dnia :)

tumblr_numai3cToj1qfahgfo1_540.jpg

25 dniowe wyzwanie - dzień 4

$
0
0
Twój największy strach w utracie wagi
Rozstępy, brzydkie i zwisające ciało

Bieganie #4

$
0
0

Dziś zaczęłam czwarty tydzień biegania. Jestem z siebie niezmiernie dumna ponieważ przebiegłam 5km bez marszu, non stop :) Co prawda na bieżni, gdzie warunki są lepsze niż na zewnątrz i dość wolno, bo 7km/h. Mam to udokumentowane :D

moje bieganie.jpg

Sorka za jakość, ale jak się jeszcze dobiega i cyka, to tak właśnie wychodzi.
No więc tego, jak na mnie, to duuuże osiągnięcie, wyczyn wręcz :D Ale, ale, 'maratonie - nadchodzę!' ;)



Dziś będę słuchać Survivor cały czas :D

Pozdrawiam :)

Ulubiona Potrawa

$
0
0

pobrane.jpeg


Budyń z nasion chia, mlekiem migdałowym i raw kakao.

Lubię bardzo wegańskie naleśniki i makarony kuchni azjatyckiej.

Mam słabość do pierogów, kopytek i lodów. Wegańskich.

Nie mam jednego ulubionego dania.

Bieganie #5

$
0
0
Wczoraj rozpoczął się mój piąty tydzień biegowego wyzwania. Nie byłabym sobą, gdybym nie podniosła choć odrobinę poprzeczki :) I rzeczywiście jest to odrobina. Ale nie od razu Rzym zbudowano... Ja też nie zamierzam się zniechęcać do biegania. Czas pozostawiłam niezmienny, czyli 45 min. Zmieniłam natomiast prędkość do 7,5km/h. To pół kilometra na godzinę robi taką różnicę, że przebiegam pół kilometra więcej. Zatem w tym tygodniu 5,5km :)

5 tydz..jpg

Widzicie ilość spalonych kalorii? :D Sprawdziłam jeszcze na kalkulatorze, który bierze pod uwagę początkową masę ciała i w rzeczywistości spalam ponad 350 kcal. Jak dla mnie też bosko.
Mój wskaźnik całkowitej przemiany materii wynosi 2100 kcal, a ja tyle nie zjadam w ciągu dnia, więc waga powoli spada. Co mnie również cieszy ponieważ nie chcę więcej efektu jojo i wiszącej, wiotkiej skóry.

Pozdrawiam :)

Wyzwanie!

$
0
0
Heja hej kochani!
No, pamiętacie wyzwanie rok temu?
Żeby było 500 wpisów do świąt. Oczywiście było to trochę niemożliwe do zrealizowania bo chyba trzy czy cztery dni przed świętami brakowało jeszcze jakiś 100 wpisów. Ale wy mi w tym pomogliście!
Trzy osoby o których nie zapomniałam ( cerisehood.pinger.pl/ , malinka155.pinger.pl/ ,
lagoonablue2002.pinger.pl/ )
dodawały wpisy na zmiane, ciągle i ciągle i to one nabiły bardzo dużo. Jakieś 15 innych osób także pomagało^^ Za co znów wam bardzo dziękuję ^^
No ale do rzeczy.
Chciałabym znów zorganizować takie wyzwanie. Tym razem żeby było bardziej możliwie do zdobycia, niech będzie 800 wpisów do świąt ^^ Może być więcej rzecz jasna! xD
Oczywiście proszę was o pomoc ^^
Jeżeli chcecie to możecie dodawać wpisy na mojego bloga ^^
Na razie jednak nie w ilościach hurtowych XD Może bliżej świąt ale na razie pojedyncze wystarczą ^^
Więc zapraszam do wyzwania! ^^

Bieganie #6

$
0
0

Tak, tak, to już szósty tydzień mojego biegania :) Gapa ze mnie i nie zrobiłam zdjęcia, ale chciałam się pochwalić, że biegam jeszcze szybciej i przebiegam 6km! :D Radochę nadal mam, dumę czuję i pozbywam się przy tym hektolitrów wody. Krótko mówiąc pocę się niemiłosiernie. No, ale i waga leci i obwody też.
Dodatkowo w weekendy uprawiam jogę przez 40 min.

Jest moc!

Pozdrawiam :)

Etap biegania zamknięty

$
0
0

Dziś kończy się moje wyzwanie na bieżni. Karnet się wykończył ;) A ponieważ nie opłaca się kupować na grudzień, to zapewne będę biegać na zewnątrz. Jeśli będzie motywacja. Jak nie będzie, to będę uprawiać jogę. Ale zanim zacznę nawijać o jodze, to wstawię podsumowanie.
Otóż biegnę już 6 km w 45 min. Dla mnie, to jest "już", dla innych może być "tylko". Ale jakby nie było, jestem z siebie dumna. Oczywiście nie powiem, że biegnę jak na skrzydłach. Czuję zmęczenie i nie mam poczucia lekkości. Myślę, że jeszcze jeden tydzień i biegłoby mi się przyzwoiciej ;)

10,12,2015.jpg

Bieganie na bieżni mechanicznej ma swoje plusy, ale również sporo minusów. Plusem jest tempo, jednostajne, wiadomo ile się biegnie i ile się przebiegnie w wyznaczonym czasie. Osobiście bardzo lubię wiedzieć takie rzeczy, mieć je przed oczami. Plusem jest też to, że na takiej bieżni biegnie się łatwiej. Minusy, to przede wszystkim brak powietrza, świeżego rzecz jasna. Pod koniec treningu dusiłam się jak ryba bez wody. Na zewnątrz podduszanie nie występowało :) Minus jak dla mnie to również mnogość osobniczek na sali. Każda na głośnikach chciała słuchać swojej muzy, co rozpraszało. Niektórym nie przeszkadza towarzystwo, ja jednak jestem odludkiem.
No, to tak tytułem zakończenia wyzwania. Kto by pomyślał, że w 6 tygodni nauczę się tak biec, by móc zrobić 6 km? Nie ja! :D A zaczynałam od 2 min. i 1 min marszu x6. Jestem w całkowitym i totalnym szoku. Ale też nie będę zaprzeczać, że chciałabym biec 10 km. Kto, wie, może się uda. Nie porzucam biegania, a jedynie urozmaicę je wyżej wspomnianą jogą.
Bardzo podoba mi się ten rodzaj aktywności fizycznej. Na razie posiłkuję się gotowcami z internetów. Dodatkowo zaczęłam medytować.

Zmieniłam się. Bardzo dużo w swoim życiu zmodyfikowałam. Teraz czuję się dużo lepiej. Jednak jeszcze długa droga przede mną, ale wiem, że dam radę :)

Pozdrawiam :)

"Melancholia to żal po innym świecie..."

$
0
0
Wracam.
Wraz z nowym rokiem rozpoczynam nowe odliczanie moich dni. Z bliską mi koleżanką z klasy ustaliłyśmy reguły oceniania ćwiczeń, ilości pochłanianej wody i kalorii. Zaczynamy od HSGD. Po miesiącu sprawdzamy punkty, przegrana kupuje wygranej książkę. Ufam jej i ona mi chyba też. O ile nowa książka za free to dla mnie nadal średnia motywacja, o tyle wydanie 4 dych nadprogramowo stanowi już dość sporą motywację.
Mam zamiar pisać dziennik, ale chyba w formie notatnika.
Tutaj za to będę zamieszczać swoje postępy w wyzwaniach... Mam zamiar także przeczytać w ciągu nowego roku przynajmniej 52 książki.... i chyba nie wiem na co się porywam, ale spróbuję. Możecie coś polecić.
Mam nadzieję, że jesteście, wkrótce nadrobię Wasze wpisy.

Cieszę się, że mam tego bloga, czasem przychodzi taki czas, w którym więcej płaczę, więcej chcę, mniej robię... I wtedy wracam tu. Mam nadzieję, że dobrze Wam idzie.
Nie uznaję sylwestra, Nowego Roku, ani innych świąt, prócz urodzin. Nie świętuję, chyba, że rodzina wymaga ode mnie uczestniczenia w tych maskaradach. Mimo to Nowy Rok oznacza nowy dzień, nowy miesiąc...Nowy okres czasu, w którym można coś zmienić. I właśnie to zamierzam zrobić.


change.jpg


~Inde.

heloł 2016! :D

$
0
0
Heloł 2016!
Nowy Rok witam z nowymi wyzwaniami i wagą 52,4 kg. Intuicyjnie czuję, że ten rok będzie lepszy, bardziej owocny. Kot tak chce i tak ma być! :D

1) przynajmniej godzina dziennie z niemieckim :D tak, tak, ta książka, w tych łapkach to moje dzieło :)
IMG00678.jpg

2) koniec z białą heroiną, czyli biorę rozwód z cukrem i słodycze won! Już po północy odmówiłam sobie czekolady. brawo ja :D
stop.jpg

3) kot w tym roku nie ucieknie ze strachu przed miłością :D tak, tak, porzucam emocjonalny wózek inwalidzki, chore obawy i nie spierdolę (kolejny raz) czegoś pięknego, wyjątkowego.
Picture 17.jpg

4) walczę o talię osy!

30 Day drawing challenge!

$
0
0
Wreszcie coś dla mnie, nie dość, że porysuję to i będę przez 30 dni systematycznie wstawiać wpisy! ;)

0.png


O co chodzi z tymi wyzwaniami? No cóż, wątpię czy są takie osoby, które nie wiedzą, ale w skrócie - ma się określony czas, żeby wykonać różne zadania. Tu chodzi o rysowanie, od prostych rzeczy jak "coś niebieskiego" (zad. 10) po "tęczowa owca w zbroi latająca na psie o imieniu Tymbark po drodze mlecznej" (zad. 18). Można się wyżyć artystycznie, nie? :)

Tu sądzę, że uda mi się wstawić coś codziennie. Ale na blogu (kreatywnoscboli.blogspot.com) pojawią się wpisy z rysunkami z kilku dni. Tak będzie łatwiej i czytelniej.

I na koniec ogłoszenia parafialne! (a jeśli wspominam o kościele... czy tylko my nazywamy księdza "batman" >:D)

Koniec semestru i jak zwykle - oceny! dsahkNAkfH... mnie niestety nie ominęły, wręcz przeciwnie, zaległe prace, poprawianie, a do tego doszły wyniki z egzaminów próbnych, z niektórych jestem nawet zadowolona!^^ (bo nie widziałam wszystkich, ale ciii...)

~Kreatywnayo
Viewing all 306 articles
Browse latest View live